Niektórzy zwą mnie „Maroko”

góry Atlasu Wysokiego

Kiedy kończy się wielki błękit połączonego w odwiecznym uścisku morza i oceanu , wyłania się poszarpany fragment skały – wygląda z góry – jak grzbiet jakiegoś smoka, który – patrząc dalej – łagodnieje przed wznoszącym się wysoko Atlasem i jak pies jakiś – leży mu u stóp .

Bo to góry, nie drzewa zapuściły tu korzenie.

Ziemia ta, podświetlana przez złote promienia słońca, ukazuje kolory, które wyrwą ze smutku nawet najbardziej skostniałe serce. Dominuje czerwień

wiild life in morocco

Po tej górzystej przestrzeni hula wiatr, który przynosi piasek z Sahary. Przyprószy nim wówczas te kolory i wszystko wokół wygląda, jakby było przykryte biała a czasem taką pożółkną halką. Zarzuci ją jak jakąś zasłonę i trzyma… Czasami całe przez całe lato, góry w halce chodzą ubrane..

I to nie są zwidy choć fatamorgany to częste zjawisko .

Ta prawie nie zmącona niczym przestrzeń sprawia, że chcesz dać się unieść wiatru hen daleko! Podróżując tak po tej kolorowej ziemi , może dotrzesz tam, gdzie w ten górzysty ląd wbiły jak szablę swe korzenie prastare drzewa arganowe.

A wiedz, iż gałęzie mają „obite” kolcami, jak zbroje jakieś. I może tak być, że jeden z tych kolców przypnie Cię do kolekcji tych zakochanych bez pamięci , a Ty będziesz pragnął, jak one zapuścić tu korzenie i zostać na zawsze.

Aman ( czyt. amen)*

„aman” w języku tamazight oznacza wodę, wodę bez której nikt tu w tym kraju zwanym przez niektórych „maroko” nie może żyć i o którą modlą się..