Podróżniku, wyobraź sobie miejsce otoczone ze wszystkich stron górami w tym od zachodu najwyższym masywem gór w Maroku, czyli Atlasem Wysokim (jego południowym zboczem). Pomimo tego iż Ait Ben Haddou usytuowane jest w dolinie Ounila a nawet przepływa przez wieś okresowa rzeka,
Całe Ait Ben Haddou dzieli się na dwie części: - nową wioskę, kiedy to mieszkańcy ksaru stwierdzili, iż ciężko im żyć tam bez wody i cywilizacji (ogólnie), zaczęli przenosić się na druga stronę rzeki. Właśnie rzeka - Mellah (słona, gdyż jej wody przepływają obok kopalni soli kamiennej) jest taką granica. Powoli zaczęła powstawać dobrze zorganizowana wioska ze szkołą podstawową, meczetem, hotelami, sklepami spożywczymi, kawiarniami i restauracjami / gdyż Ait Ben Haddu jest łakomym kąskiem dla inwestorów branży hotelarskiej/. - Najważniejsze jednak było to, iż powstał wodociąg, po wodę nie trzeba już chodzić 16 km w góry - jak do było kiedy mieszkało się w ksarze - wspomina mama Mohameda. Nową wieś przecina droga asfaltowa, która prowadzi dalej, w stronę gór, w stronę przełęczy Telouet. Jeszcze w XIX wieku był to główny szlak karawan, który biegł z Zagory w stronę Marrakeszu. Przebiegał również przy rodowej siedzibie Panów Atlasu Wysokiego (Gloui) - miejscu o niechlubnej historii, o której w innym rozdziale. Teraz jest to rzadko uczęszczana droga, za wyjątkiem turystycznych 4x4. Aby dość do ksaru, należny się zatrzymać w nowej wsi i .... tu już podróżniku jak Cię fantazja poniesie albo po prowizorycznym moście / gdyż woda w rzece (słona!) jest od listopada do maja / ułożonym z worków wypełnionych piaskiem
Zycie tu wcale nie jest łatwe, pomimo tego, iż kasr jest wpisany na listę zbytków U.N.E.S.C.O. ( w 1987 roku) i co roku unowocześnia się życie wewnątrz tej budowli z gliny. Chociażby są teraz pięknie wyłożone płytami ulice, chodniki, schody czyli nie ma ubitego klepiska z gliny. Dzięki temu zmniejszyły się problemy z piachem który unosił się wszędzie i wkradał do oczu.
fot.: jedno z wejść do domu
Juz prawie wszyscy maja bieżącą wodę w domu – co nie znaczy że są łazienki – w takim rozumieniu tego pomieszczania jak u nas. Ci którzy maja wodę to przeważnie jest to kran na korytarzu, który pełni wszelakie funkcje. Kiedyś te krany były na zewnątrz i aby umyć zęby trzeba było wyjść rano na ulice 🙂
Spacerując po ksarze warto wdrapać się na samą górę , gdzie niegdyś była cytadela kaida Haddu oraz spichlerz a dzisiaj roztacza się znakomity widok na okolice.
Po drodze mija się parę straganów z pamiątkami, warto dłużej zawiesić oko na obrazach wypalanych słońcem / kartka papieru, szkic, szkło powiększające/ .
Wędrując / z osiołkiem czy bez;) / możesz natknąć się na meczet / jedyny/, funduk ( czyli zajazd gdzie handlarze którzy szli karawana mogli bezpiecznie przepakować lub zostawić towar/ i oczyścicie domy które bardziej teraz przypominają żywy skansen, gdyż turyści chętnie są zapraszani do środka i za jakiś datek można zobaczyć jak się żyje w takim ksarze.
W ksarze nie ma kawiarni ani restauracji, w celu wypicia herbaty, kawy lub zjedzenia tajin należy ponownie przejść rzekę i zatrzymać się w jednej z dwóch kawiarni z tarasami widokowymi na ksar.
Czasami te widok może przyjąć groźny wygląd… popijając herbatę wyobraźnia możne ponieść w te wieki kiedy ksar pełnił funkcje obronna, a jak widać miejsce jest nie do zdobycia. Strategicznie idealnie usytuowany.
cdn.