Marrakech, Murrakus, Amurakuc ( Land of God) czy też po prostu „Red City”

*ale warto wiedzieć, że większość miast w Maroku jest czerwona, bo i ziemia często taka to i materiał budowlany też.

Marrakesz puszy się jak paw. Gdyż, jak niektórzy mędrcy głoszą , od słowa „Marrakesz” wywodzi się obecna nazwa Maroko. Bo niegdyś, czyli od XII wieku, kiedy to Marrakesz zdobył sławę za granica jako wpływowe miasto, to cały ówczesny teren zwany był przez obcych „Marrocos” a potem „Marruecos” , a obecnie „Maroko„. ( w skrócie pisząc 😉

Rozpropagowany wśród turytów poprzez sporą ilość zabytków (w porównaniu do innych miast Maroka) , ale i też z racji największej ilości lotów z całego świata, Marrakesz osnuty jest mitem jednego z najciekawszych miast Maroka . Ciekawość tą trzeba sobie samemu zaspokoić i ocenić, ja mogę powiedzieć tylko tyle, iż Marrakesz na pewno nie jest miastem nudnym.

Ale porzućmy te dysputy w diabły i chodzimy spędzić pół dnia w Marrakeszu rozpieszczając kubki smakowe i oczy bo kocham przebywać w pięknych miejscach .

No, no! szarpie mnie za ramię mój Prawy Anioł – uważaj co mówisz i nie przywołuj złego na daremno – poucza mnie

Zostaw ją! Diabłom też się coś należy – koryguje go ten z Lewego ramienia

Dokładnie – puszczam mu filigranie oczko

Medynę, czyli najstarszą cześć Marrakeszu lubię najbardziej latem, tak! Gdyż wówczas, jest to jedyne miejsce w tym piekielnym mieście, gdzie temp w południe sięga powyżej 40 C , które daje najwięcej cienia i chłodu . I najbardziej w godzinach obiadowych , kiedy jest prawie pusta. Wówczas mogę cieszyć oczy magiczną zabawą słońca z dziurami w dachu ( większość uliczek jest zadaszona ) i innymi wąskimi prześwitami , przez które słońce próbuje się dostać do starego miasta.

Teraz, kiedy ludzie w większości wystraszali się informacji podawanych przez rządy o przeraźliwym wirusie i boją się podróżować bo rząd stwierdził, iż w ten sposób są odpowiedzialni, ( i jak widać większość w to wierzy ) to jest to najlepszy czas na odkrywanie Marrakeszu ( i nie tylko )

Luty, ogólnie zima , to czas kiedy słońca najbardziej podkreśla barwy Marrakeszu. A moje wycieczki po tym mieście to „buszowanie” po pięknych zakątkach , które cieszą oczy ale i też smakowanie różności serwowanych „po drodze” bo co to za wycieczka bez delektowania się smakami ?

Kochasz kawę ? To miejsce jest dla Ciebie 🙂

Rajskie miejsca, czyli ogrody których pełno, pochowane w dawnych domach zamożnych ludzi są warte kontemplacji 🙂 Kocham w nich regenerować siły 🙂

Stragany w starym mieście zawsze „wciągają” swą różnorodnością, prawda ? Ale trzeba wiedzieć gdzie można znaleźć prawdziwe rarytasy i czasami fajnie ” pójść” z torbami 🙂 Teraz, kiedy turystów bardzo, bardzo mało można kupić za bezcen wiele pięknych przedmiotów.

W południe, najbrzydsze miejsce w starym mieście czyli plac Jemaa el Fna na szczęście jest puste . Stajnia nie zniknęła. A wyniosłą „dzwonnice” meczetu Księgarzy najlepiej podziwiać z góry pijąc sok na tarasie kawiarni.

Wszystkie stare miasta w Maroku są zwieńczone murami. Nie wszystkie zaś są tak ładnie odnowione jak w Marrakeszu . Lubie polować na zdjęcie z murami w tle. To taka forma zabawy 🙂

Wiadomo, że życie w Maroku często toczy się na dachu 🙂

a wieczór najlepiej spędzić w gościnie u przyjaciół 🙂

Życie jest piękne!

Tagi:

1 komentarz do “Marrakech, Murrakus, Amurakuc ( Land of God) czy też po prostu „Red City””

Dodaj komentarz