” tron na wodzie”

Meczet  wybudowany na życzenie króla Hassna II (1956- 1999 – lata panowania ) kiedy to w dniu jego 51 urodzin wyraził takie życzenie. Nosi jego imię.
Budowę rozpoczęto w 1986 roku a ukończono w 1993 roku. Nie było łatwo wybudować taką świątynię, która miała być największa na świecie ( po Mekkce). Obecnie jest to 3 co do wielkości budowla, po meczcie w Mekkce –  jak napisałam –  i w Dubaju.
Było wiele głosów sprzeciwu, gdyż budowa meczetu pochłonęła ponoć 650 milionów dolarów a pieniądze te pochodziły ze składek mieszkańców Maroka. Opowiadają, iż chodził po domach „poborca”, który w zamian za obowiązkowy datek wystawiał … dyplom, jako dowód wpłaty. Co niektórzy maja go do dzisiaj , czasami z duma powieszony na ścianie.
Ale nie o wielkość chodzi  ale o sposób wykonania. Dzień i noc pracownicy pod rozkazami architekta Michela Pinseau i Francisa Bouyguesa ( jeden z założycieli francuskiej grupy budowniczej)  tworzyli to dzieło. Mówi się, że jest to „tron na wodzie” i tak właśnie jest, gdyż meczet  stanął na sztucznie usypanym terenie na wodach Oceanu Atlantyckiego ( obmywany jest z 3 stron ). Została tu spełniona zasada tronu Bożego, który łączy dwa żywioły: wodę i niebo. Wodę widać przez oszkloną podłogę ( fragment)  wewnątrz świątyni.  Górny dach jest otwierany ( pilotem) podczas ważnych wydążeń jak np. święta religijne, toteż modlący „styka” się i z niebem i z wodą.

Trudną objąć świątynie wzrokiem, idąc przez plac, który może pomieścić 80 tys. wiernych do meczetu po pierwsze, potrzebujemy na to kilka minut a po drugie, patrząc na minaret, może nam się zakręcić w głowie…

Minaret ( wieża z której muezin nawołuje na modlitwy) ma bowiem 210m. wysokości ( najwyższy na świecie). A z ciekawostek: jest kopią XII wiecznego minaretu „Kutubija” w Marrakeszu .

W Maroku, innowierca nie przekracza bram meczetów. W przypadku tego, jest udostępniony do zwiedzania w określonych godzinach ( rano i w południe) i tylko z przewodnikiem.  Komu to nie będzie dane, warto podejść po głównej bramy, otwieranej codziennie przed modlitwami, stanąć w drzwiach i przyjrzeć się dokładnie jak wygląda w środku. Można robić zdjęcia, nie wolno filmować i należny być skromnie ubranym ( paniom nie przystoi odsłaniać pośladki i biust).

Wierny, który idzie na modlitwę, ściąga buty wchodząc do środka ( wcześniej dokonał ablucji ) i zabiera je ze sobą. Sala modlitewna może pomieścić 25 tyś. osób ( nigdy ponoć nie była nawet w połowie wypełniona), jakkolwiek lepiej wsiąść buty pod pachę niż później ich szukać. 🙂 . Na zjęciu powyżej: wejście dla mężczyn.

wejście dla mężczyzn

Wrota prowadzące do wnętrza świątyni wykonane są z drewna cedrowego ( najwyższej klasy drewno) obite mosiądzem, ręcznie rzeźbione i otwierana za pomocą pilota…

Małe drzwi otwierane są dla spóźnialskich lub dla tych którzy chcą wyjść przed końcem modlitwy .

Osobne wejście mają kobiety, a jak już są w środku , to aby nie rozpraszać uwagi mężczyzn udają się pięknie wykonany balkon również z drewna cedrowego i również rzeźbiony.

wejście dla kobiet – małe drzwi po prawej

Granit, marmur, szkło, drewno czyli materiały których użyto do ozdoby wnętrza meczetu, nadają mu surowy i zimny styl.

Marokańscy artyści ( 6 tysięcy)  przez pięć lat układali mozaiki….z tradycyjnie wypalanych i wykonanych płytek.

Casablanka, gdyby nie meczet, byłaby pomijana przez większość turystów szerokim łukiem, jako miasto nowe, bez atrakcyjnych zabytków, przemysłowe, twór kolonializmu… A tak, świątynia, pomimo iż nie jest tłumnie odwiedzana przez wiernych, jednak przyciąga. Hassan II pewno się tego nie spodziewał.
Plac przy świątyni jest  miejscem spotkań, gdzie w cieniu kolumn można odpocząć, uciąć sobie drzemkę, urządzić piknik, pograć w piłkę, umówić się z ukochanym…

To tyle wirtualnego „spaceru”.  Historii ciąg dalszy podczas zwiedzania meczetu na wyprawach z Martinitours 🙂

Dodaj komentarz