Warszaty kulinarne czyli odkrywamy smaki Maroka …

…tam gdzie diabeł mówi dobranoc




Wyprawa dwudniowa z noclegiem pod namiotami w górach Anty Atlasu, niedaleko fortyfikacji wybudowanej dla legii cudzoziemskiej. Miejsce tajemnicze, ukryte w górach porośniętych tylko kaktusami. Jedyne ślady życie jakie tam widać, to pola opuncji sadzonej ręką człowieka ( ale człowieka nie ma ) i mysie nory w suchej ziemi.
Ok, czasami drogę przebiegnie lisek 🙂


Udział w wyprawie wzięli:
– Hanka – 11 letnia znawczyni i „smakoszka” kuchni całego świata.
– Ojciec Hanki – okrywa świat kuchni przed Hanką jak piękny album. Na wyprawie pełni rolę głównego fotografa 
– Hakim – mistrz ceremonii m.in gotowania w nocy przy latarce 🙂
– Ja – Martinioturs




Zaczęło się tak:
„Pani Martyno, zależy mi na tym gotowania bo moja córcia i jest miłośniczką
sztuki kulinarnej i chętnie sama gotuje. Ten wyjazd do Maroka, to dla niej nagroda, a założenie nagrody było takie, że za dobre stopnie pojedziemy gdzieś, gdzie będzie egzotycznie a
przede wszystkim smacznie;) „

(…)

„Pani Martyno
wszystkie propozycje wyglądają naprawdę fajnie i jestem przekonany, że z jakiejś skorzystamy . Proponuję jednak, tak jak Pani sugerowała, abyśmy spotkali się w piątek 29.01. i ustalili wszystko na miejscu. Hania pewnie będzie chciała Pani posłuchać i popytać o szczegóły imprez i potem wspólnie ustalimy gdzie i kiedy.”

Piątkowy wieczór, Agadir 2016
– Mam dla Was taką propozycję, abyśmy połączyli warsztaty kulinarne z wycieczką po okolicy ale po mało turystycznych trasach Maroka… Hania bedzie miała okazję poznać smaki okolic 🙂
Aha, tylko zabierzcie ciepłe rzeczy ze sobą bo nocleg bedzie pod namiotami, na pustkowiu w górach.

Trzy dni później:
Ekwipunek:
– Toyota zapakowana po sufit ( kosze piknikowe, gliniane garnki, ruszt do smażenia sardynek, nóż do siekania kozy, przyprawy, talerze ( choć zazwyczaj to zbędny balast), maty do siedzenia, obrusy na ziemie marokańska i parę innych 🙂 )


Gdzie jedziecie?  Zdają się pytać osły stojące na byłej trasie Paryż – Dakar.



Wyruszamy po przygodę! – piaszczystą drogą, wzdłuż falującego Atlantyku, zmierzamy na małą przerwę i naukę parzenia herbaty po marokańsku.
A gdzie? Do jaskiń rybaków wydrążonych w wysokim klifie!

W zależności o regionu Maroka i pory roku, taka herbata – dzisiaj serwujemy taką na rozgrzewkę :)! 

Spieniona, słodka i mocna ! Rytuał parzenia herbaty trwa tyle, na ile pozwolą goście…
– Baraka! – mówię – Wystarczy – jedziemy dalej, oglądać co rybacy wyciągają z otchłani Oceanu.
W tym rejonie, łowią głównie tradycyjnie, wypływając na Atlantyk małymi łódkami…



Kiedy słońce przekracza Zenit, człowiekowi zazwyczaj burczy w brzuchu. Ale alby zjeść obiad, najpierw trzeba go „upolować”. Idziemy więc z nadzieją że się uda, na tradycyjny targ ( souk) .
Dzisiaj bedą rybki ( Bo jak Atlantyk, to korzystajmy 🙂 )



Szef kuchni surowym okiem mierzy rybę 🙂



Jeszcze oliwki w różnej postaci …

i przyprawy …



Mamy wszystko. Jedźmy na plażę!
W oczekiwaniu …
i efekt finalny 🙂



***
Droga zwęża się coraz bardziej i jej wąski pasek prowadzi nas w górzysty i półpustynny marokański świat. Surowe warunki adaptacyjne, brak prądu, brak słodkiej wody …życie dla wytrwałych ) .





O! zobaczcie świstaki! – bo na trasie spotkamy ich więcej niż ludzi

I jeszcze lisek pomachała nam rudą kitką 🙂



Jak sięgnąć wzrokiem, nic tylko góry i kaktusy…Słońce chyli się ku zachodowi, jeszcze tylko przejdziemy przez rzekę …



I już widać stary fort, a za fortem nasze obozowisko 🙂



Pora na kolację 🙂
Szef Kuchni – Hakim – serwuje dzisiaj kozę z cebulą i orientalnym przyprawami duszoną w glinianym garnku „tajine”.






A gdy nadeszła noc, i niebo oblekło pierzynę pełną gwiazd, pijąc herbatkę, mocną jak nasze tymczasowe życie na pustyni, wypowiadaliśmy w myślach marzenia czekając, aż któraś z tych gwiazd spadnie …







****


Ranek przywitał nas bardzo rześki … jak to w górach.
Słońce trochę zaspane, wybierało kolorowe sukienki na naszych oczach, wstając długo zza pagórków Atlasu. Pora ruszać w drogę powrotną!





Do zbaczanie na szlaku!
Martinitours & Kompany 🙂


Dodaj komentarz