Zima w Maroku

czyli czas na zbiory oliwek

To nie tak, że w całym Maroku zimą wszyscy udają się na oliwne żniwa! O nie, tylko w północnej części tego kraju i małych gospodarstwach w pół –  zachodniej części, drzewa oliwne występują. Zawsze, jak udaję się do miasta Meknes, czy w okolice to mam wrażenie, iż przeniosłam się szybko do jakiegoś kraju znanego mi z podróży śródziemnomorskich, bo taki tam własnie krajobraz. Szukam w wyobraźni Platona leżącego pod drzewkiem oliwnym i nimf biegających po plantacjach winorośli w poszukiwaniu Dionizosa.
Hop hop – woła do mnie mój Anioł z prawego ramienia – przestań marzyć – wrzuć fotki.
Ech ci Aniołowie, odkąd jestem w Mroku towarzyszą mi cały czas, jeden na lewym drugi na prawym. Zawsze wiedzą kiedy się wtrącić 🙂

Oliwki każdy widział, ale może nie każdy wie, iż w Maroko jest 5 największym na świecie eksporterem oliwy z oliwek, taki boom zaczął się od 2010 roku i rośnie. To taka ciekawostka.
Jadąc pomiędzy gajami oliwnymi zebranie ręcznie oliwki układa się w wielkie stosy przy drodze przyprósza solą, lub od razu świeżutkie sprzedaje na targu 🙂

Dodaj komentarz